Zasadniczymi celami moich wypraw są góry, czym wyższe i czym bardziej zlodowacone tym lepiej. A jak jest to jeszcze w połączeniu z aktywnością wulkaniczną to jest to po prostu ekstaza. Uważam bowiem, że wakacje bez śniegu, mrozu i lodowców to wakacje stracone. Uwielbiam też wszelkie pustkowia jak pustynie, tundry. Z jednej strony uwielbiam ludzi, ale z drugiej strony są miejsca, gdzie uwielbiam jak ich nie ma. Mimo że kocham dziką górską przyrodę, to bywam także w innych miejscach – miasta, morza, oceany, dżungle. Jako że przedmiotowa wyprawa była objazdowa, a Amazonię miałem tylko jako opcję, to skoro uznałem, że mój budżet to wytrzyma, postanowiłem się wybrać do Amazonii. Na krótko, ale jednak. W innym wypadku na pewno nie wybrałbym się na wakacje do Amazonii, bo średnio mnie to interesuje, no chyba że jakiś spływ na prawie całej długości Amazonką, czy jakaś wędrówka wielodniowa przez lasy deszczowe. Klimat jak dla mnie paskudny, ale byłaby przygoda. Ta wyprawa jednak umożliwiła mi przeniesienie się z lodowców, wulkanów i pustyń, poprzez ocean, do Amazonii. A wrotami do tej krainy było niezwykłe miasto Iquitos. Niezwykłe za sprawą urodziwych kobiet, nigdzie nie spotykanych w takiej ilości w przeliczeniu na kilometr kwadratowy, ale nie tylko. Iquitos liczące około 400 tys. mieszk. jest największym miastem na świecie, do którego nie ma ani drogi kołowej ani kolejowej. Tylko łódź lub droga lotnicza. Miasto jest cywilizowane, bo są tu i uniwersytety i przemysł choćby kauczukowy, kawiarenek internetowych nie brakuje. Czytałem też, że nie podlega ono władzy państwowej i nie płaci się w Iquitos podatków, stąd nazywane jest Miastem Wolności. Do Iquitos przybyło wielu ludzi z całego świata licząc, że tutaj się dorobią. Ograbiając lasy deszczowe i rzeki. Wielu tu zostało zakochując się w urodziwych tutejszych niewiastach. Problemem Iquitos są nie tylko śmiercionośne zwierzęta, zanieczyszczenia, alkohol i narkotyki, ale też nadmierna liczba dzieci. Często i dziesięć na jedną rodzinę. Szerzy się prostytucja, pospolita przestępczość, dziewczyny gdy dorosną marzą by uciec z Iquitos – miasta odciętego od świata – gdziekolwiek. Marzą, by ktokolwiek chciał je zabrać i przyjeżdżają tam ludzie na „polowania”. Rodzice wychowują, wydają pieniądze, a to wszystko nie jest łatwe, a potem zamiast mieć pożytek z dziecka to ono ucieka.

Marne okna samolotu nie pozwoliły na dobre zdjęcie, ale to co widać to zlodowacone pasmo w Andach.

Z taką oto tabliczką czekał na mnie pracownik lotniska, który zaprowadził mnie do motorikszy czekającej na mnie.

Na przedmieściach Iquitos

Słynna dzielnica Belen – biedna ale klimatyczna.

W Iquitos, zdjęcie zrobione z jadącej motorikszy przez „ściankę” z tworzywa sztucznego

Iquitos z motorikszy, w tych workach było coś, co wyglądało jak węgiel drzewny.

Jedno z miejsc targowych w Iquitos

Na ulicach Iquitos. Tak tam się często podróżuje. Syn na kolanach taty, który prowadzi motor, a za nim jego kobieta, z kolejnym dzieckiem na rękach

Motoriksza jeden z głównych środków transportu w Iquitos, obok motorów

Tereny handlowe w Iquitos. W głównych miejscach miasta widać policję, widać że jest.

Sklepik w Iquitos. Warto w tym miejscu napisać parę zdań więcej. Kobiety z Ameryki Łacińskiej uwielbiają seksowną bieliznę, stąd wszędzie pełno reklam bielizny, wielkie billboardy w dużo większej liczbie niż w Polsce. Dużo więcej sklepów z bielizną. To w ogóle jest niesamowite, zresztą tak samo jak w Rosji, a nawet w Mongolii nieraz. Czy duże miasto, czy mała wioska w górach, w tundrze, w tajdze, w odległej Syberii, na pustyni Gobi, kobiety chcą wyglądać ładnie, modnie, kolorowo, atrakcyjnie, seksownie, wysokie obcasy, ciekawe stroje. Robi to wrażenie. I podobnie jest w Ameryce Południowej. Wszędzie tam kobiety dbają o siebie i gdy nieraz widzi się chatki zabite dechami, a po drogach chodzące kobiety jakby zeszły prosto z wybiegu w Mediolanie, to można przeżyć swoisty rodzaj pozytywnego szoku. Jak wracam jednakże z moich wypraw do zaściankowej Polski, to przeżywam szok w druga stronę, bo u nas pod tym względem – i wieloma innymi – jest dużo dużo gorzej. Wiadomo w jednym mieście jest lepiej, w innym słabiej, ale średnia jest marniutka. Szaro, chińsko, brzydko, połowa pań ubrana tak samo, do tego byle jak, bez gustu, bez pomysłu na siebie, zakompleksione i tak dalej.

Ulice Iquitos

Czyszczenie butów. W Ameryce Południowej chyba nikt nie robi tego w domu, wszyscy to czynią na ulicy za grosze u osób świadczących te usługi. Nieraz w dużych miastach są nawet tak profesjonalne stoiska, że przypominają salony fryzjerskie. Wygodne fotele, pod dachem, gazetka.

Klasyczny widok ulicy w Iquitos. Ale rzecz jasna samochody też tam mają, tylko są zbędne, bo drogi kończą się poza miastem, do tego motorami są większe możliwości poruszania się po lasach deszczowych. Zimy również tam nie ma

Serwis motorów.

Dzielnica Belen

Belen – grillowanie banany i aligator

Handel zwierzętami – i do hodowli i na stół

Belen – targ, sprzedaje się tam wiele różnych rzeczy, w tym z Amazonii

Dzieci Belen

Dzielnica Belen położona jest nad rzeką - zapewne odnogą Amazonki. Woda w tym rejonie to niestety ściek. Toaleta, pralnia, tam ludzie się kopią, myją włosy, gotują przy użyciu tej wody potrawy, myją nią warzywa, pożywienie, wyrzucają tam śmieci, czy bawią się w wodzie.

Belen

Kościół. W tego typu zabudowie jest wszystko: sklepy, serwisy sprzętów, punkty telefoniczne, dyskoteki, restauracje. Wieczorami ludzie się tam bawią w dyskotekach, kwitnie prostytucja za grosze. Przewodnik mój opowiadał, że po zmierzchu gdy pływa się tymi kanałami, to można zaobserwować, iż głównym miejscem do kopulacji są łódki.

Suszące się pranie, wyprane w tej wodzie

Mycie włosów

Domy na palach

Pranie

Zabudowa Belen

Prąd i oświetlenie niektórych kanałów – są dostępne.

Gregor. Oczywiście by wynająć przewodnika i łódkę to trzeba się ostro targować. Im i tak się opłaca. Drewniana łódź, napęd ręczny.

Transport po Belen. Bardzo fajna i klimatyczna dzielnica. Nie można być w Iquitos i jej nie odwiedzić.

Miejscowi często serdecznie reagowali na mój widok, robienie zdjęć. Byłem jedynym zagranicznym turystą w tym czasie, momencie - w Belen.

Oczyszczanie ryb w Belen, zapewne na obiad

Kąpiele w Belen

Rodzina w Belen

Punkt telefoniczny w Belen. Moim przewodnikiem był kierowca motorikszy (na zdjęciu), którą schowaliśmy na parkingu dla tego typu pojazdów – w drewnianym budynku. Tak tam się robi.
Kolejne kilka zdjęć przedstawia życie Belen, zabudowę, śmieci i zanieczyszczenie







Tartak – widać piękne i potężne amazońskie drzewa.

Bulwar w centrum Iquitos nad rzeką/odnogą innej. W każdym bądź razie doprowadza ona do pobliskiej Amazonki.

Kościół w centrum

Zabudowa centrum

Casa de fierro czyli żelazny dom konstrukcji Gustavo Eiffela, 1887-1890r, stworzony w Belgii, przywieziony i złożony na miejscu. Nawet w takim miejscu jak Iquitos mają takie zabytki.

Z motorikszy, handel bananami

Przy głównym placu – Plaza de Armas.

Upały, straszna wilgotność – ciężkie warunki klimatyczne. Ratowałem się zimną colą i lodami. Miejscowi również jak widać na zdjęciu. Lody w Iquitos i różne ciastka oraz torty z kremem, są bardzo popularne. Młodzież po szkole je odwiedza tak samo jak w Europie. Tak naprawdę lody i ciastka z kremem są bardzo popularnymi produktami w całej Ameryce Łacińskiej.

Na tym i kolejnych dwóch zdjęciach Żelazny Dom.



W centrum Iquitos na tym i kolejnym zdjęciu


Te panie sprzedają rękodzieło. Sprzedawane są tez różne wisiorki, naszyjniki, biżuteria, nieraz z głową węża czy zębami aligatora. Dla Iquitos turyści są bardzo ważni. Przybywają z całego świata. Peruwiańczycy także lubią wybierać tam się na wakacje. W okresie w którym byłem turystów trochę było, ale nie za dużo.

Ten owłosiony Pan był charakterystycznym obiektem centrum Iquitos

Wieczorem na bulwarze. Pełno ludzi. Całe rodziny, dzieciaki, zakochani. Wkoło restauracje, lodziarnie, budki z napojami, upominkami.

Miłość – obecna na każdym kroku. Wielodzietne rodziny to tam standard i problem dla państwa, bo takie rodziny zazwyczaj są równoznaczne z biedą i patologiami. Jako że nie ma tam za wiele atrakcji dla miejscowych, to miłość szeroko rozumiana jest jedną z najważniejszych.
A teraz ostatnia partia galerii – KOBIETY IQUITOS (kliknij aby powiększyć). Myślę że warto zwrócić uwagę nie tylko na urodę czy figurę, ale na kolorowe stroje i do tego modne. Takie widywałem i w Iquitos i na ulicach Londynu. Do tego nierzadko wysoki obcas. I to wszystko w Iquitos w mieście w tropikalnych lasach amazońskich, w pewnym stopniu odcięte od świata i gdzieś na końcu świata. A mimo to kobietom chce się tam dbać o siebie. Dla mnie mężczyzny – super. Na blogu pisałem o przepięknych stewardesach na odcinku Iquitos – Lima, prezentuję owe stewardesy na jednym ze zdjęć.







Ta dziewczyna, która zauważyła, że robię jej zdjęcie (lewy fragment zdjęcia), przypomina mi urodą Katie Holmes.










Pozdrawiam
Gregor
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz