czwartek, 23 września 2010

129 – FOTO – Ciekawostki cz. 2 (ostatnia)

Część pierwsza była w wiadomości nr 105 (początek sierpnia).

W Ameryce Południowej bardzo lubią pomniki. Na drogach w wielu miastach, gdzie pasy jezdne rozdziela pas zieleni często co kilkadziesiąt czy sto metrów. Różne, nierzadko dziwaczne i kiczowate, jak ten na pierwszym zdjęciu z Santa Teresa w Peru w rejonie Machu Picchu. Kolejne dwa pochodzą z Uyuni w Boliwii. Na następnym jest tymczasowy smok z Sao Paulo, dalej pomnik mężczyzny o zabarwieniu erotycznym w zaniedbanej części miasta Sao Paulo, a kolejne dwa przedstawiają robota z elektrowni Itaipu w Brazylii.















Przed sklepem z pamiątkami na terenie argentyńskich wodospadów Iguazu, widać mate z bombillą do picia yerby.

Pomnik Chopina w Rio de Janeiro blisko kolejki linowej na Pao de Acucar.

Jakiś tymczasowy pomnik z centrum Rio

Malowidło na ścianie w dzielnicy Rio – Santa Teresa, na czasie, bo przed rozpoczęciem mistrzostw świata w piłce nożnej w Południowej Afryce.

Kolejne malowidło uliczne w Rio

Valparaiso w Chile. Warto zwrócić uwagę na napisy na dachach budynków i zewnętrznych fasadach. Takie obrazki były częste w Ameryce Pd.

Kamienny bałwan w rejonie San Pedro de Atacama, Chile

Solne rzeźby w hotelu (m.in. londyńskiego Big Bena) na Salarze Uyuni w Boliwii.

Malowidło w centrum Sao Paulo

Gra słów w nazwie sklepu w Marilii (Brazylia), którą można odnieść do Polski.

San Remo – to popularna nazwa różnych lokali, sklepów, punktów w całej Ameryce Południowej. Tutaj przykład z wioski nad Amazonką w Peru.

Na wyprawach można spotkać wielu oryginałów, w tym często błaznów i dziwolągów. Ten gość z pięknym irokezem to Niemec albo Brytyjczyk, już nie pamiętam. W każdym bądź razie strasznie się popisywał, głośno zachowywał, koniecznie chciał być widoczny. Pozostałe osoby i zabawki na zdjęciach to Izraelczycy(i ich zabawki). Niezłe świry (pisałem o tym na blogu). Setki ustawianych zdjęć, z toną zabawek, na golasa, z flagą etc. Trzeba być zdrowo rąbniętym, jeszcze bardziej niż ja jestem, żeby na salar Uyuni do Boliwii zabierać zabawki i robić z nimi przeróżne zdjęcia, w przeróżnych pozycjach (gdyby te zabawki były kupione już w Ameryce Południowej, to niewiele to zmienia). Zabawy aparatami, perspektywą, zbliżaniem do aparatów do obiektów, ludzi, by tworzyć różne złudzenia (np. zjadania człowieka przez dinozaura), ale oczywiście czym głupiej tym lepiej. Mogliby to robić bez końca. Inne nacje bardzo rzadko stosowały podobne zabawy, a jak już to krótko.







Takie zdjęcie zastałem na pulpicie w kafejce internetowej w Uyuni w Boliwii. Czyż nie warto odwiedzić w związku z tym tutejszego salaru – pytanie retoryczne. Ale zapewniam, że Salar Uyuni i bez pięknych nagich kobiet robi piorunujące wrażenie.

Okolice Salaru Uyuni i mała trąba powietrzna

Wspominałem o tym na blogu, że wiele osób podróżuje z licznymi książkami. Z takimi ogromnymi i ciężkimi przewodnikami (dwójki Francuzów w San Pedro de Atacama), czy z książkami dla przyjemności jak na drugim zdjęciu(książka należąca do Włoszki w Amazonii).Bardzo dużo turystów miało ksiązki, nieraz w sporej liczbie. Tłumaczyli, że lubią czytać, że nadrabiają zaległości. Mnie to nie przekonuje, a bardzo lubię czytać, bo ci ludzie zamiast obcować z Ameryką Południową, oglądać ją, poznawać ludzi, to w hostelach często się wyłączali i tylko ksiązka, nieraz całymi dniami. W różnych pięknych widokowo miejscach też, zamiast je podziwiać. To samo w autobusach, kiedy za oknem wiele ciekawych rzeczy etc.





Takie naklejki widnieją w wielu autobusach przy pierwszych siedzeniach, tutaj przykład z Chile.

Zniechęcanie do palenia papierosów w wersji chilijskiej

Ostrzeżenia przed zwierzętami (Chile, Boliwia), w innych krajach są podobne

Cukierki z koką. Zwłaszcza w Chile, Boliwii nie było problemów z kupnem cukierków, ciastek z koką czy samej koki w różnej postaci.

Polska wódka jest wszędzie na świecie (tak jak i rosyjska), nie inaczej było w Ameryce Południowej, można było kupić nie tylko Sobieskiego.

Zaprzyjaźnione papuszki u zaprzyjaźnionej mieszkanki Lupercio (Brazylia)

Wodospady Iguazu, część argentyńska, atrakcyjne miejsce do ślubnych zdjęć

Japończyk z parasolem chroniącym przed słońcem i z wyjątkowo jak na nich malutkim aparacikiem. Z kitajcami w szerokim rozumieniu zawsze jest ciekawie, kosmici jak nic.

Machu Picchu. Kolega z Australii demonstruje przeznaczenie pomieszczenia w jednej z kamiennych ruin chałupy.

Ciekawy budynek w Bahia Inglesa w Chile

Cuzco, sprzedawca lodów, drożdżówek i pączków

Terenowo-ciężarowe daewoo tico na prowincji w Peru.

Takich ołtarzyków w wielu krajach Ameryki Pd. nie brakuje. Ale rzadko towarzyszy im malunek ścienny. Nie wiem czy ołtarzyk ten ma na celu upamiętniać niejaką Katty, ma charakter ogólny, a może ma upamiętniać jakieś pochowane zwierze. Wszystkie opcje możliwe, choć ta pierwsza wydaje się najbardziej.

Policja w Calamie, Chile

Lima, lotnisko, nawet tutaj są profesjonalne punkty do czyszczenia butów

Te znaki można zobaczyć wszędzie na świecie, choć nie zawsze w pejoratywnym znaczeniu jak tutaj na murze w Toconao na Pustyni Atacama w Chile. Para młodych Niemców z upodobaniem robiła sobie na tle swastyki zdjęcie, szkoda że ja im wtedy nie zrobiłem zdjęcia

A to popękana farba na taksówce „linii” Amarillo czyli żółtej (Calama, Chile, Pustynia Atacama)

To urządzenie wskazuje poziom promieniowania ultrafioletowego, czy jest on bezpieczny czy nie, San Pedro de Atacama, Chile.

Amazonia, Peru. Kibic niemieckiej reprezentacji z nazwiskiem piłkarza polskiego pochodzenia.

Po lewej samochody na dachu firmy zajmującej się ta tematyką. Lima, Peru.

Manekiny (Lima, Peru)

Hunda nie Honda (Uyuni, Boliwia)

Jak Izraelczycy poprosili o zdjęcie, to wszyscy i każdy dał swój aparat, dlatego trzeba uważać na prośby większych grup Izraelczyków tym przedmiocie (Uyuni, Boliwia).

Trening w Sao Paulo

W okresie przed mistrzostwami świata w piłce nożnej sporo było takich okładek. A którą ty selecao (wybierasz)? (Sao Paulo)

A to dla odmiany okładka z Meksyku (Mexico City).

Pokaz kabaretu ulicznego w Sao Paulo

Żywa reklama, Sao Paulo

Evo Morales – prezydent Boliwii (Indianin z ludu Ajmarów). Na plakatach, zdjęciach, na znaczkach pocztowych. A więc pomysł ministra Sikorskiego o zdjęciach prezydenta Komorowskiego w polskich ambasadach był mało oryginalny i w wersji delikatnej.

w pensjonacie kolo Salaru Uyuni



Metalowe dziwactwa na budynku w Sao Paulo

Prośba o pomoc w wiosce niedaleko Salaru Uyuni. Nie spotykała się ona z zainteresowaniem, a moi towarzysze z Izraela jeszcze chcieli się o wszystko targować. Sprzedawca tłumaczył, że samo przywiezienie tutaj towarów nie było tanie. Nie przekonało to Izraelczyków, dlatego cała ósemka wyszła i nie kupiła nic. Oni tak często się zachowują. Taka mentalność, zerowa skuteczność, przynajmniej w Boliwii. Z drugiej strony podróżując po świecie wiem, że w rejonach turystycznych tubylcy robią wszystko, by wyciągnąć od turysty pieniądze, nierzadko w perfidny sposób, wyłącznie z naciąganiem i oszukiwaniem, więc trzeba być ostrożnym.

Toaleta przy termalnych źródłach w Polques na ponad 4400m w Boliwii. Na wyprawach spotyka się takie toalety. Płatna, smród nie do wytrzymania i jakieś dziwne urządzenia sanitarne, które utrudniają jak tylko można załatwienie właściwej potrzeby. Tutaj trzeba było dobrze celować, co jak widać nie wszystkim się udawało. A nie było za bardzo jak się załatwić na łonie natury, bo czym gorsza toaleta, tym bardziej ludzie szukają miejsca na zewnątrz, by się załatwić.

Górne partie La Paz w Boliwii i mężczyzna z rolkami przewieszonymi przez szyję.

Inca cola – popularny napój w Peru, należący do firmy coca-cola. To taka gazowana oranżada, który bardzo przypominała mi smakowo podobne produkty, ale nie markowe, jeszcze z okresu panowania ustroju komunistycznego w Polsce

Przewodnik byśmy w życiu postępowali przyjaźnie dla środowiska z podaniem przykładów. W hostelu w Limie.

Ciekawy samochód w Cuzco w Peru.

Praktycznie wszystkie autobusy w Ameryce Południowej są wyposażone w takie urządzenia na kołach. Do czego służą? Jedni mówili, że wspomagają hamowanie, inni że dbają o ciśnienie w oponach.

W Mexico City

Ciekawe ławki – wszystkie z Mexico City, a było tam takich więcej.















Ciekawe rowery w Londynie

Tak też można zwiedzać Londyn (zdjęcie zrobione w sąsiedztwie parlamentu)

Na obrzeżach Mexico City – nieraz widziałem takie podróżowanie na rowerach. Widać też rikszę rowerową.

Riksza rowerowa w Mexico City - Xochimilco w barwach Kanady

Rowery towarowe – na obrzeżach Mexico City

Mexico City – sporo pokolorowanych facetów widziałem podczas pobytu, jak widać przyjaźnie nastawionych

Mexico City. Tych dwóch panów na pierwszym planie o bardzo ciekawej urodzie wybitnie nadaje się do demotywatorów. Kto nie zna, niech znajdzie w necie i sobie poogląda oraz poczyta.

Londyn – widocznie uznano, że cudzoziemcy prawostronni zbyt często wpadają pod koła samochodów, dlatego umieszczono takie napisy, by przechodząc przez ulicę patrzeć we właściwą stronę, w zależności od ulicy w prawo lub w lewo – co w praktyce jest odwrotnością do systemu prawostronnego. Bardzo fajny patent.

Londyn. Komu dać taką kartkę? Chłopakowi dziewczynie nie wypada, a i odwrotnie też nie bardzo. Chyba, że dziewczyna zrobiłaby własną kartkę ze swoimi czterema literami

Coś jak rzeźba z parasoli w Londynie.

Kfc to kurczaki, ale Sfc to też kurczaki (Londyn)

Nie, nie, tu nie chodzi o tą kobietę, ale o to co ma napisane na koszulce. Takich osobistych trenerów z podopiecznymi widziałem więcej w Londynie. Ale Londyńczyków stać dbać o wygląd i sprawność fizyczną, także zatrudniając trenerów.

W Londynie jest przynajmniej kilka „brytyjskich” sklepów z produktami manifestującymi brytyjskość. Reklama państwa poprzez towary luksusowe, pamiątki, to fajny pomysł. A w tych sklepach było pełno produktów, bardzo różnorodnych, nawiązujących do UK m.in. poprzez umieszczoną flagę. A więc nie tylko koszulki, czapeczki i szaliki głównie kupowane przez kibiców sportowych, tak jak to ma miejsce w Polsce. Ten mężczyzna na drugim zdjęciu zachęcał do odwiedzenia sklepu.





Nie wiem czy to stałe ogrodzenie, czy tylko tymczasowa reklama albo ogrodzenie na czas remontu, w każdym bądź razie bardzo fajny pomysł (Londyn)

Bardzo długa kolejka z obu stron do polskiego konsulatu w Londynie (wydziału konsularnego polskiej ambasady). Polscy dyplomaci dbają bowiem o swoich rodaków, by czuli się w UK jak w domu i nie zapomnieli co to kolejki i chora biurokracja. Dziękuję, w imieniu tych stojących w tej kolejce.

W Polsce toczą się boje czy pomniki powinny mieć genitalia. Na świecie to normalne, że zwierzęta-pomniki płci męskiej czy nadzy mężczyźni je mają. Na zdjęciu przykład z Londynu (w sąsiedztwie Piccadilly Circus), ale jeszcze lepsze przykłady można zobaczyć np. na licznych pomnikach w Nepalu, gdzie zwierzęta mają genitalia i to nieraz w pozycji bojowej.

Sklep Tesco w Londynie i automatyczne kasy, a więc bez udziału kasjera. Kupujący sam się obsługuje. Jest to kwestia zaufania do klienta, z czym w Polsce jeszcze krucho.

Po portugalsku: Uśmiechnij się, jesteś filmowany

Pozdrawiam
Gregor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz