wtorek, 24 sierpnia 2010

115 – FOTO – Argentyna (brzydka, biedna – nowoczesna, bogata)

Poniższą galerią chcę rozpocząć serię z przykładami tego co poszczególne kraje Ameryki Południowej powinno zawstydzać a czym się mogą pochwalić. Z tych krajów wyłączyłem Paragwaj, gdzie byłem jedynie kilka godzin, ale będzie też przedstawiciel Ameryki Północnej – Meksyk. To będą przykładowe zdjęcia. Jedne kraje zjeździłem dokładniej jak Chile i Argentynę, inne mniej jak Boliwię czy Peru. Ale dało się wyłuskać trochę zdjęć, by pokazać te kraje nie tylko ze strony pięknych widoków.
Podzieliłem je na dwie umowne grupy: „brzydko, biednie” i „nowocześnie, bogato”. W pierwszej grupie chodzi o pokazanie tych dwóch elementów i tematów bliskoznacznych jak brud, zacofanie itp. Podobnie jest z drugą grupą, gdzie chodzi o pokazanie, że coś jest ładne, zadbane itp. Trochę zdjęć z obu grup już prezentowałem w galeriach. Oglądając zdjęcia trzeba pamiętać na przykład o uwarunkowaniach geograficznych i klimatycznych. To, że gdzieś na 4500m n.p.m. w Chile jest droga szutrowa a nie asfaltowa, choć i takie są na tych wysokościach, to jest sukces. Bo to, że dla kilku czy kilkudziesięciu samochodów dziennie taką drogę wybudowano, dba się o nią, naprawia się ją, to jest po prostu mistrzostwo świata (notabene zadbana droga szutrowa pozwala na bardzo szybką jazdę, większość polskich dróg asfaltowych ma gorsze parametry i możliwości od takiej). Czy inny przykład z Peru. Owszem nie ma drogi jezdnej do Iquitos, ale jest bardzo rozwinięta siatka niedrogich połączeń lotniczych, a alternatywą są szybkie łodzie pływającą po Amazonce. Wybudowanie drogę w dżungli, często podmokłej, gdzie rozlewiska mają wiele kilometrów, a Amazonka szerokość w tym rejonie nawet kilku kilometrów. Do tego pora deszczowa, która potrafi podnieść wodę na całej powierzchni o metry, lasy deszczowe, Andy, przez cały rok trudna pogoda do wytrzymania (i w dżungli i w górach), wiele groźnych zwierząt, to nawet jeśli techniczne można by taką drogę wybudować, to nie ma to absolutnie żadnego sensu ekonomicznego póki co. A utrzymanie potem takiej drogi byłoby równie kosztowne. Są to też zupełnie inne przestrzenie, Peru jest 4 x większe od Polski.
Rzecz jasna podobne galerie można zrobić też w Polsce, a w moim rodzinnym Bytomiu do galerii „brzydko, biednie” mógłbym zrobić dużo więcej zdjęć niż do galerii „nowocześnie, bogato”. Bo mimo iż jest to miasto posiadające potencjał, to nikt o nie nie dba i nikt nie potrafi tego potencjału wykorzystać.
Polska jeśli chodzi o infrastrukturę wypada bardzo słabo i budowa nielicznych autostrad niewiele zmienia. Wiele krajów Azji, Afryki, Ameryki Południowej, czy Meksyk, rozwinęło i rozwija się pod tym względem tak, że nie mamy pojęcia. Są daleko przed nami i przyśpieszają cały czas zamiast zwalniać. Musimy bowiem pamiętać, że dla wielu krajów wzrost PKB rok do roku o 5 czy 7 procent to marniutkie liczby, a dla nas to był szczyt możliwości i to w najlepszych dotychczasowych latach. Musimy pamiętać, ze globalny kryzys gospodarczy ominął wiele krajów. Niektóre rozwijały się prędzej niż przed kryzysem a inne zwolniły ze wzrostu kilkunastu procent PKB do niecałych dziesięciu (lub po prostu spowolnienie było nieduże, ale nadal wzrost był znaczny). Więc jak my się rozwijamy w takim a nie innym tempie, to inni czynią to i tak dwa razy szybciej albo jeszcze lepiej. To powoduje, że wiele krajów które jeszcze 20 lat temu było obrazem nędzy i rozpaczy, dzisiaj diametralnie się zmieniły in plus. 20 lat temu między Polską a nimi była prawdziwa przepaść, dzisiaj te kraje w części dziedzin nas prześcignęły, w części do nas doskoczyły, w części jeszcze pozostają w tyle. Jednak w tym czasie zrobiły niewyobrażalny skok rozwojowy. Mają też często dużo trudniejsze zadania niż my, dużo trudniejsze i gorsze położenie geograficzno-klimatyczne. Dużo większe obszary, dużo większe zróżnicowanie ludności, religijne, kulturowe, część dużo więcej obywateli niż my. Zważywszy na to, postęp i tak jest imponujący, choć problemów w tych krajach nadal nie brakuje. Ale jeśli będą się rozwijać w tym tempie, to za kolejne 20-40 lat mają szanse dorównać w niemal wszystkim dzisiejszym krajom Europy Zachodniej, oczywiście z zachowaniem pewnej odrębności kulturowej. Warto też zwrócić uwagę, że w tych krajach budowa autostrad, tuneli, systemów metra itp. jest dlatego łatwiejsza, iż tam państwa po pierwsze potrafią to robić lepiej i dużo szybciej, po drugie w ogóle lub tylko częściowo zabezpieczają społecznie swoich obywateli. W części krajów nie ma emerytur, rent, zasiłków, pomocy społecznej, lub są niewielkie, nie ma przywilejów dla pewnych grup społecznych, lub są one bardzo niewielkie. Służba zdrowia jest też często trudno dostępna dla ludzi bez pieniędzy, bo trzeba za nią samemu zapłacić albo płacić np. prywatnie ubezpieczenie (podobne systemy jak w USA). W konsekwencji ludzie w tych krajach nauczyli się, że jak sami na siebie nie zapracują i na swoją starość, to nikt im nic nie da. Paradoksem tego stanu rzeczy jest to, iż wiele starszych osób jest tam w zadziwiająco dobrej formie. Ciągła praca, ruch, obcowanie z ludźmi wyszło im akurat na zdrowie. Skoro gigantyczne pieniądze nie są rozdawane ludziom w tych krajach(to rozdawanie równa się często marnowanie), to jest za co budować i rozwijać się. Podatki mogą być niskie, nieraz w szczątkowej formie. Można jednak zaobserwować, że jak te kraje kończą budowę tego co najważniejsze w drogach czy w systemach metra, a pieniędzy w budżecie jest dużo, to zaczynają wprowadzać różne formy pomocy społecznej, bezpłatnej służby zdrowia, czy emerytury albo zaczynają regulować korzystniej dla pracowników prawa i obowiązki pracownicze.
Mówiąc o ostatnim światowym kryzysie gospodarczym, nie można zapomnieć, że był (w jakimś stopniu jeszcze jest) to kryzys przede wszystkim Europy, USA i Kanady. Reszta świata dużo lepiej sobie z nim poradziła. Polska niby nieźle na tle Europy, ale tak naprawdę to trochę fikcja jak spojrzy się ile miliardów z polskiego budżetu się marnuje każdego roku i że Polska ma już 700 (siedemset) miliardów złotych długu. Okey, inne kraje mają jeszcze większe długi (i w liczbach bezwzględnych i w stosunku do PKB), ale są one zazwyczaj krajami dużo bogatszymi od nas, dużo lepiej rozwiniętymi, albo mają mniej wydatków sztywnych, a Polska cały czas jest biednym i zacofanym krajem i 700mld zł długów jak na tak biedny kraj to gigantyczna suma, która się powiększa i która bynajmniej nie ułatwi nam rozwoju i bogacenia się, a w skrajnym przypadku, gdy nadal się będzie tak szybko powiększać, doprowadzi państwo do bankructwa.

●Na pierwszy ogień Argentyna

„brzydko, biednie”


Buenos Aires. Takie widoki się zdarzają. W całej Ameryce Południowej (w odwiedzonych przeze mnie krajach) jest dosyć łatwy dostęp do narkotyków i takie są efekty.

Buenos Aires. Płot blisko estuarium La Plata i blisko dzielnicy ambasad i szklanych wieżowców.

Buenos Aires. Dzielnice biedoty, nad którymi po bardzo długim wiadukcie biegnie autostrada do jednego z lotnisk.

Stary autobus w Andach, w drodze z Zapali do Caviahue (gdzieś na końcu świata

W wiosce w Andach w miasteczku przed Caviahue

Biedne domostwa pasterzy w Andach w okolicy Caviahue

Śmieci przy drodze prowadzącej w rejon Aconcaguy i do Chile.

Śmieci w Puente del Inca

Biedna zabudowa w Puente del Inca w Andach na ponad 2700m

Puerto Iguazu. Pub na światowym poziomie, ale przerwy w dostawie prądu wymuszają utrzymywanie w ciągłej gotowości agregatu prądotwórczego.

Śmieci w Rio Gallegos

„nowocześnie, bogato”



Przed cywilnym międzynarodowym lotniskiem Ministro Pistarini (Buenos Aires, 8mln pasażerów w 2009)

Jeden z terminali lotniska Ministro Pistarini.

Droga w centrum Buenos Aires

Autobus w dzielnicy La Boca (Buenos Aires)

Puente de la Mujer nad kanałem w Puerto Madero (Buenos Aires) i budowa nowoczesnych biurowców i apartamentowców

Na stacji metra w Buenos Aires funkcjonującego od 1913 roku, obecnie jest 6 linii (system jest ciągle rozbudowywany)

W całej Ameryce Południowej nie brakuje nowoczesnych stacji benzynowych dużych koncernów. Stacja w Buenos Aires.

Centrum handlowe blisko rejonu ambasad i estuarium La Plata. W całej Ameryce Południowej stawia się na ładne, często efektowne centra handlowe, kilkupoziomowe.

A to plac zabaw dla dzieci na dachu tego samego centrum handlowego.

Przykłady licznych szklanych wieżowców w Buenos Aires. Tak w ogóle miasto to w centrum jest na tak dobrym poziomie, że mogłoby konkurować z wieloma miastami Zachodniej Europy. Ten obraz psują liczne kradzieże i napady. Podczas mojego pobytu w Ameryce Południowej najwięcej turystów było ofiarami właśnie w Buenos Aires, a zazwyczaj te osoby zwiedziły większość kontynentu. Na pewno wpływ na liczby bezwzględne w tym temacie ma duża liczba turystów w tym mieście.

Szklane wieżowce przy porcie i przedłużanie jednej z linii metra.

Nowoczesny tramwaj w Buenos Aires blisko portu. Tak na marginesie, bardzo rzadko poza Polską, a w Ameryce Południowej wcale, nie spotkałem się z autobusami, tramwajami w całości obklejonymi reklamami. To co się w Polsce wyprawia to jest smutne delikatnie pisząc. Raz, że nie widać często nawet jaka to linia, lub jej numeru z boku nigdzie nie umieszczono, bo najważniejsza jest reklama. Dwa, w ten sposób praktycznie uniemożliwiono robienie zdjęć z wewnątrz pojazdu przez szyby, nieraz też utrudnione jest dostrzeżenie celu podróży. A na wyprawach ja, ja i część turystów często robimy zdjęcia przez szyby autobusów, tramwajów, gdy wypatrzymy coś ciekawego. W Polsce jest to jednak często niemożliwe.

Małe lotnisko w Buenos Aires – Jorge Newbery (6,5mln pasażerów w 2009), cywilno-wojskowe, blisko centrum miasta i estuarium La Plata. Głównie lotnisko do lotów wewnątrz krajowych, lecz w roku 2010 rozwinęło też połączenia po kontynencie.

Takimi autobusami podróżuje się po Argentynie, Chile, Brazylii, trochę gorszymi po Boliwii lub Peru. Zdjęcie zrobione gdzieś na końcu świata w Argentynie, w jakiejś wiosce na postoju w drodze z El Calafate do Bariloche.

Domek w El Chalten w Andach

Budowa drogi w terenach pustynnych w Argentynie

Muzeum w zapyziałym miasteczku Zapala.

Caviahue. Miejscowość gdzieś na końcu świata, ale są tu trasy narciarskie i ratraki też mają. Z tyłu wulkan Copahue.

Jeden z deptaków w Mendozie.

Trolejbus w Mendozie

W Ameryce Południowej uwielbiają oryginalne rzeczy takich firm jak adidas. Można tam kupić sporo podróbek np. na targowiskach, ale jednak co firmowe to firmowe. Stąd w większych miastach eleganckie sklepy wszystkich znanych sportowych marek, oblegane przez klientów mimo wysokich cen, często wyższych niż w Polsce. Na zdjęciu sklep w Mendozie.

Dworzec autobusowy w Neuquen. Duży, nowoczesny, jak lotnisko, nawet są taśmy bagażowe, co widać na wklejonym mniejszym zdjęciu. Pasażerowie na perony przez pracowników dworca są wpuszczani dopiero jak wyświetli się taka informacja na tablicach świetlnych i na peron podjedzie autobus. Argentyna, Chile, Brazylia mają dworce autobusowe na bardzo dobrym poziomie, z wyjątkami. Średnio niewiele gorsze są w Peru, słabsze ale też przyzwoite są w Boliwii(w największych miastach). W Ameryce Południowej autobusy są głównym publicznym środkiem transportu, a po nim samoloty. Linii kolejowych tam jest niewiele.

Droga z Mendozy do Chile. Droga w trudnym terenie górskim, dochodząca do 3200m wys. Są wydrążone tunele, tunele chroniące przed osuwiskami, lawinami i spadającymi kamieniami. Do Chile wjeżdża się długim granicznym tunelem.

To jest sklep wolnocłowy pomiędzy Brazylią a Argentyną. Więc zdjęcie mogłem dołączyć do któregoś z tych dwóch krajów.

Pozdrawiam
Gregor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz