niedziela, 6 czerwca 2010

74 - FOTO Sao Paulo, Lupercio i okolice

FOTO:




Wpierw male uzupelnienie. Zapomnialem wkleic zdjecie zaby drzewnej z Amazonii. Zaby te czesto goscily na moich drzwiach, wylacznie z klamka, jedna prawie zgniotlem. Ta zaba tez z moich drzwi.



Azjatycka dzielnica, przede wszystkim chyba japonska w Sao Paulo.




Wiezowiec Banespa ok. 160m wys. Z niego podziwialem panorame Sao Paulo, ktora na kolejnych dwoch zdjeciach, bezkresne morze wiezowcow - w koncu to najwieksze miasto Ameryki Poludniowej






Widok bezposrednio pod wiezowiec na centrum miasta



Avenida Paulista w centrum



Instytut Butanta i zolty boa



Zagajnik przy instytucie Butanta



Instytut Tomie Otake - ciekawa architektura



Lupercio kolo Marilia - kosciol ktorego proboszczem jest Robert Nurczyk, oprocz Lupercio do Parafii nalezy jeszcze jedna miejscowosc.



A oto ksiadz, misjonarz, proboszcz ...ciekawe co bedzie dalej - Padre Roberto Nurczyk, poza tym, ze swietny z niego czlowiek. Tak na marginesie, po moim przyjezdzie ludzie tutaj tez mysleli, ze jestem ksiedzem. Ale przykro mi, dopoki nie zniosą celibatu to niemozliwe :) .



Padre Robert Nurczyk w przyblizeniu



Ksiadz Zdzislaw Nurczyk (Dislau - bo Zdzislawa tutaj nie wymowia), 20 lat poslugi duszpasterskiej w roznych miejsciach Brazylii. Robert wczesniej sluzyl w Argentynie. Na zdjeciu widoczne tez dwa z trzech psow Padre Zdzislawa





Spotkanie z mlodzieza po wieczornej mszy (w sobote albo w niedziele). Mimo ze od wiekszosci jestem o sto procent starszy, bez problemow znalezlismy wspolny jezyk, choc bez tlumaczen Roberta byloby ciezko. Ale jak juz pisalem na blogu, czuje sie bardzo mlodo, nawet coraz mlodszy:)



bambusy, ktore powszechnie tu rosna, a ktorych nie widzialem w Amazonii



W parafii Ksiedza Zdzislawa. Dzieci gdy tutaj widza aparat, czesto ustawiaja sie do zdjecia, oczekujac ze zostanie ono zrobione. To prawdopodobnie brat z siostra.



Fazenda - czyli tutejsze gospodarstwo rolne, rancho.



To i nastepne zdjecie pochodzi z plantacaji kokosow. To jeden z podstawowych tutaj owocow. Nawet w dzielnicy Copacabana w Rio kokos ze zrobiona dziura i slomka do wypicia tzw. mleka kokosowego kosztowal jedynie 2 reale. Kokosy sa tutaj podawane w calosci, jak widac na zdjeciach, nie obiera sie ich z ochronnej skorupy, jak to bedzie widoczne na jednym z kolejnych zdjec.





Oto wlasnie kokos obrany z grubej i miekkiej ochronnej skorupy





Pole kawowe, wlasnie trwaja zbiory. W uprawach lubia przebywac jadowite weze. Na drugim ze zdjec ziarna kawy z bliska. Ta czerwona skorupka je otaczajaca jest slodka i jadalna.



I jeszcze raz Robert od frontu kosciola w Lupercio.

Pozdrawiam z Lupercio (bowiem powrocilem juz z Rio, a jutro z Robertem wyjezdzamy m.in. do wodospadow Iguazu)
Gregor

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz